Życie po śmierci – co nas czeka po drugiej stronie?
Często życie po śmierci to dla wielu osób temat do przemyśleń. Czy istnieje coś, co czeka nas „po drugiej stronie”? Czy w tej ostatniej chwili będziemy sami? Jak wygląda umieranie? Co dzieje się z naszą duszą? Gdzie się podziewamy? To, czy istnieje życie po śmierci i wiele innych pytań nasuwa się nam, zwykle bez względu…
Często życie po śmierci to dla wielu osób temat do przemyśleń. Czy istnieje coś, co czeka nas „po drugiej stronie”? Czy w tej ostatniej chwili będziemy sami? Jak wygląda umieranie? Co dzieje się z naszą duszą? Gdzie się podziewamy?
To, czy istnieje życie po śmierci i wiele innych pytań nasuwa się nam, zwykle bez względu na to, w jakim wieku jesteśmy. Czasami dzieje się tak pod wpływem opowieści, o których usłyszymy. Kiedy indziej powodem jest śmierć kogoś bliskiego. Innym razem dopada nas melancholia. Bez względu na to, co jest powodem, zwykle nasze myśli krążą wokół tego, jak może wyglądać śmierć i co nas czeka po niej.
Opowieści, a rzeczywistość
Mnóstwo jest opowieści o życiu po śmierci, samej chwili śmierci, czy pożegnaniach. Nie raz słyszymy o tym, że po kogoś przyszła mama, tata, siostra czy brat, którzy już od dawna nie żyją. Zdarza się, że osoba doświadczająca tego w dość krótkim czasie umiera. Starsi, schorowani ludzie często opowiadają nam, że widzą kogoś w kącie pokoju, rozmawiają z kimś, bądź wskazują na kogoś, kogo my nie widzimy. Krótko po tym przychodzi śmierć. Czy rzeczywiście jest możliwe? Czy w ostatecznej chwili znajdzie się ktoś bliski, kto przeprowadzi nas „na drugą stronę”? Ktoś, kto tam na nas czeka?
Wstrząsające historie
Znam kilka historii, które wstrząsnęły mną. W sieci można znaleźć ich setki albo i tysiące. Jedna, którą przeczytałam dziś dotyczy chorej siostry, która miała silny atak choroby. Musiała jechać do szpitala, a w drodze była przekonana, że ktoś ściska ją za rękę, cały czas o tym mówiła. Oprócz niej i kierowcy nikogo w samochodzie nie było, a ona leżała, nie mogąc się poruszyć. Rozmawiała z tym kimś, a niewidzialna postać kazała jej zatrzymać samochód i wysiąść. Obiecywała, że wtedy chora przestanie cierpieć. Po przyjeździe do szpitala miała na nadgarstku ślad od czyjejś ręki. W nocy zaś przyszła do niej pielęgniarka, aby się wspólnie pomodlić. Tak zrobiła. Rano okazało się, że opisywana przez chorą pielęgniarka w szpitalu nie pracuje, ani nikt nie przychodził na oddział. Niedługo potem zmarła.
Życie po śmierci – historie z dreszczykiem?
Takich historii jest wiele. Osoby umierające twierdzą, że ktoś ich woła. Bliscy mówią, o dziwnym zachowaniu osób, które umierają. Opowiadają, że osoby te rozmawiają z kimś kogo nie ma, proszą o czas na pożegnanie się. Albo po prostu witają osobę, która dawno odeszła i odchodzą razem z nią. Ale czy rzeczywiście jest możliwym, by tak było? Można przypuszczać, że niektóre z tych opowieści są wymyślone, a inne lekko podkolorowane. Ale czy jest możliwe, aby wszystkie takie właśnie były? Przecież nie każdy człowiek na ziemi wymyśla sobie pewne rzeczy, czy ma po prostu urojenia. Czy jest możliwe, by ludzie naprawdę widywali zmarłych, a życie po śmierci wiąże się z bliskością i towarzystwem kochanych osób?
Życie po śmierci – alternatywnie
Nie brakuje osób, które sądzą inaczej. Uważają, że takie wizje są tym, co płata nam nasza wyobraźnia. Większość z nas boi się śmierci i tego, co czeka nas po niej. Chcemy wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Wierzyć w życie po śmierci, w którym czeka na nas bliska osoba, przyjaciele, rodzina… Sceptycy uważają jednak, że to jedynie nasz mózg broni się przed bólem, strachem i nieznanym, dlatego wytwarza omamy słuchowe i wzrokowe, aby przygotować nas na to, co nadchodzi. W ten sposób człowiek może pogodzić się ze swoim losem. Łatwiej jest odejść, podążając do kogoś, za kim tęsknimy. Nie bojąc się o samotność. Zdaniem sceptyków, stopień wycieńczenia organizmu osoby starszej i schorowanej, czy po prostu bardzo chorej jest tak ogromny, że pojawiają się różne wizje. Trochę podobne do halucynacji, jakie można doznać przy wysokiej gorączce. Powodem mogą być również bardzo silne leki, które podaje się osobom śmiertelnie chorym.
Wierzyć, czy nie wierzyć?
Nie brakuje jednak osób, które wierzą w te historie. W sieci przytaczane są również przypadki, gdy to małe dzieci „widzą” kogoś, kogo my nie dostrzegamy. Jak choćby opowieść o malutkim chłopcu, który codziennie wychodząc od babci żegnał się z dziadkiem. Machał do „pustego miejsca”, mówił „papa”, jakby go widział. Choć dziadka nigdy nie miał okazji poznać. Niedługo potem zmarła babcia chłopca. Nie brak opowieści rodziców o małych dzieciach, które śmieją się do sufitu czy machają do ściany, podczas gdy my nic tam nie widzimy. Zapytane o to, do kogo machają, odpowiadają, że do babci, cioci czy dziadka, którzy do dawna nie żyją. Czasem dzieci nawet nie miały okazji ich poznać, a są za małe, by mogły to wymyślić. Skąd więc się to wzięło? Wiele osób uważa, że dzieci widzą znacznie więcej niż dorośli. Są bardziej wyczulone i więcej mogą dostrzec. Czy tak jest w rzeczywistości?
Jakie są Wasze doświadczenia związane z tym tematem?
Słyszeliście o podobnych historiach?
Może przeżyliście je, albo ktoś Wam bliski?
Może należycie do sceptyków?
Jestem bardzo ciekawa odpowiedzi 🙂