Zmiany noworoczne – bez tego się nie obejdzie
Styczeń. 2021 rok. Nie, nie wiem jak to się stało. Ostatnie 1.5 roku było tak intensywne, pełne zmian i zaskakujących zwrotów akcji, że samej jest mi ciężko w to uwierzyć. Jednak stało się i zaniedbałam bloga. Ostatni czas był dla mnie bardzo intensywny. Zanim się obejrzałam, tydzień bez blogowania zmienił się w miesiąc, miesiąc zmienił…
Styczeń. 2021 rok. Nie, nie wiem jak to się stało. Ostatnie 1.5 roku było tak intensywne, pełne zmian i zaskakujących zwrotów akcji, że samej jest mi ciężko w to uwierzyć. Jednak stało się i zaniedbałam bloga.
Ostatni czas był dla mnie bardzo intensywny. Zanim się obejrzałam, tydzień bez blogowania zmienił się w miesiąc, miesiąc zmienił się w rok, a rok w coś więcej. Wydaje mi się jednak, że jestem gotowa do powrotu. Czuję, że chcę wrócić. Zdążyłam zatęsknić za tym, a coraz więcej osób przyciąga mnie do mojego bloga i jasno daje znać, że mam pisać. Więc będę pisać. Takie oto noworoczne zmiany.
Jak wiele się zmieniło w Radosnej Chacie?
Przede wszystkim, ostatni rok spędziliśmy w naszym Nowym Domu <3 Jest cudowny, a my czujemy się niczym w raju. Za nami rok życia w pandemii, ale dzięki ogromnemu ogrodowi, dużej ilości zwierząt i spokojnej okolicy nawet nie odczuliśmy tego całego lockdown’u. W zasadzie to spędzaliśmy nieustannie czas na pracach w ogrodzie i zastanawiam się, czy tej wiosny można by to powtórzyć? 😉 Tyyyle wolnego i dzień w dzień można było coś tworzyć.
Zwierzyniec – i tu czas na zmiany
Cóż, chyba tak to można już nazwać. W ciągu ostatniego roku znacznie poszerzyliśmy ilość posiadanego przychówku. Wiosną zmontowaliśmy kurnik, a jego ścianki ociepliliśmy resztką wełny mineralnej, która została z ocieplania domu. Tak oto nasze 5 niosek i kogut Tadzio mogli zamieszkać w ciepłej przestrzeni. I przysięgam, że rok temu panicznie bałam się wszelkiego ptactwa. Dziś zaś mam za sobą kilka udanych lęgów, a moje Drobie nie chcą mnie wypuścić z zagródki bez pogłaskania ich.
Kury to jednak nie wszystko. W Nowym Domu postawiliśmy na ekologię, a zamiast tradycyjnego szamba stworzyliśmy sobie biologiczną oczyszczalnię ścieków. Przepływa przez kilka specjalnie zaprojektowanych zbiorników, a efektem końcowym zamiast rozsączania czystej wody do gleby jest malutkie jeziorko, w którym zbierana jest resztka oczyszczonej wody, deszczówka i nadmiar wody z działki. W jeziorku zamieszkało natomiast wiele żyjątek, w tym na czele są ryby, żaby i żółwie wodno-lądowe. Ich historia jest dość długa i zasługuje na osobny wpis, który z pewnością popełnię.
Dzieci i my
Dla dzieci i dla nas również nastał czas zmian. Dzieciaki rosną i „dorośleją”, poszły do szkół, a my próbujemy ogarnąć temat zdalnego nauczania. (Czas na suchar – najczęściej składane życzenia świąteczne wszystkim rodzicom? Aby zajęcia online już się skończyły 😉 ). W pogoni za wszystkimi zajęciami dzieci, szkolnymi, dodatkowymi i rozwojem osobistym zarówno ich, jak i nas, uciekł nam prawie cały ostatni rok, a nawet więcej. Być może czas największych zmian jest już za nami i przyszedł czas na odrobinę wytchnienia. To mogłoby oznaczać, że znów będę mogła pisać nie tylko zarobkowo, ale również tutaj, dla przyjemności pisania. Czy jednak tak się stanie? – czas pokaże.