Taniec – nasz sposób na…

Dzień dobry 🙂 Serdecznie witam w moich skromnych progach. Dziękuję za odwiedziny i za wszystkie komentarze 🙂 Dzisiejszy wpis jest mocno o nas 🙂 Kochamy taniec. Ja i moje dzieci pozwalamy sobie na taniec niemal kazdego dnia 🙂 Dlaczego? Przede wszystkim – taniec łagodzi obyczaje 🙂 Pozwala się odstresować i zużyć nadmiar energii Jest doskonałym…

Udostępnij
Share

Dzień dobry 🙂

Serdecznie witam w moich skromnych progach.
Dziękuję za odwiedziny i za wszystkie komentarze 🙂

Dzisiejszy wpis jest mocno o nas 🙂

Kochamy taniec. Ja i moje dzieci pozwalamy sobie na taniec niemal kazdego dnia 🙂

Dlaczego?

Przede wszystkim – taniec łagodzi obyczaje 🙂
Pozwala się odstresować i zużyć nadmiar energii
Jest doskonałym sposobem na odrobinę ruchu w ciągu dnia – taki ruch dla zdrowia

Moja najstarsza Córcia jest niezwykle uzdolniona ruchowo. Zawsze była. Od najmłodszych okresów swojego życia (bo o latach to za dużo powiedziane), moja Córcia potrafiła wspinać się na meble, robić fikolki i wiele więcej 🙂

Przyznam szczerze, że początkowo starałam się ją przystopować z tym wszystkim. Wiele razy przyprawiała mnie o zawał serca, gdy na przyklad w kilka sekund weszła po meblach na najwyższą górę, pod sam sufit i siedziała tam merdając nóżkami.

Niestety, nic nie pomagało. Ona po prostu uwielbiała wszelakie formy ruchu. A im trudniejsze, tym lepsze.

Aktualnie, moja Córcia ma 4,5 roku. Kilka dni temu usłyszałam:
„Mamo, zobacz co ja umiem”
Podeszła do krzesełka obrotowego, złapala rączkami po obu stronach siedzenia i…fiku-miku – i stanęła na głowie! Nogi wyprostowane, a moje dziecko stoi na głowie na krześle obrotowym!


Tak. Przeżyłam zawał. Atak paniki i histerii również.
Tego samego dnia rozpoczęłam poszukiwania szkoły uczącej gimnastyki akrobatycznej.
Niech ją ktoś tego nauczy porządnie, zanim skręci sobie kark!
Niestety, w naszej okolicy jest tylko jedna taka szkoła, a p. Dyrektor uważa, że dzieci do 6 roku życia nie są anatomicznie gotowe na akrobacje. Więzadła i stawy są na to za słabe.

W zasadzie, to się z tym zgadzam.

Ale co począć, gdy moje dziecko tak nie uważa i np. teraz, gdy piszę ten post, ona robi na kanapie fikołki bez rąk…

P. Dyrektor doradziła nam balet.

Jejku! Nie! Tylko nie balet, pomyslałam. Tyle się mówi i widzi tych biednych tancerek. Ich nogi są tak koszmarnie poniszczone, bolące i krwawiące, że w ogóle sobie tego nie wyobrażam! Nie pozwolę mojej Córeczce na przeżywanie tego!

Jednakże, okazało się, że w tych młodszych grupach, małe baletnice nie stają na czubkach palców, ani nie są w żaden sposób obciążane. Uczą się podstawowych ruchów tanecznych, rozciągają sie solidnie, uczą się mostków, świec czy innych trudnych pozycji…

A to już coś, co mnie interesuje. Taki niby taniec, ale w zasadzie mocno połączony z podstawową gimnastyką. Niech więc będzie.
Teraz Córeczkę zapiszę na taniec – balet, a gdy skończy 6 lat – przepiszemy ją na gimnastykę akrobatyczną.

Co zyska przez te prawie 2 lata, chodząc na taniec?

– większą świadomość własnego ciała
– pozna możliwości i ograniczenia ciała
– będzie miała dużą umiejętność poruszania się
– będzie mocno porozciągana
– wzmocni mięśnie
– nauczy sie prawidłowej postawy ciała, wyprostowanego kręgosłupa
– dowie się, jak poprawnie robić niektóre ćwiczenia
– zużyje mnóstwo energii (taka nagroda dla mamusi 😉  )
– będzie uczyć się zdrowego stylu życia
– i wiele, wiele innych…

To bardzo ważne dla mnie. Niech więc idzie. Niech tańczy. Niech ćwiczy.
Mam nadzieję, że będzie to dawało jej wiele radości!

A czy Wasze dzieci chodzą na jakieś dodatkowe zajęcia?
Na co się zdecydowaliście?
A może Wy sami uprawiacie jakieś dyscypliny sportu?
Może uprawialiście coś w dzieciństwie?


Pozdrawiam!

P.S.
Przypominam sie z naszym fanpage’em. Jeśli jeszcze nie jesteście fanami – zapraszamy! 🙂

Udostępnij
Share

Podobne wpisy