Czy to te gorące dni roztopiły lód w sercach ludzi…?
Wielu ludzi ma lód w sercach. Wiem to już od dawna. Jednak ostatnio coś się zmieniło.
Czy lód w sercach ludzi zniknie na zawsze? Od kilku dni obserwuję i napatrzeć się na to nie mogę… Czy te upalne dni rozpuściły lód w sercach ludzi? A może to te wolne niedziele i więcej czasu w domu, dla rodziny, znajomych i bliskich? Cóż, muszę przyznać, że nie wiem co powodowało taki stan rzeczy, ale wiem że ogromnie mnie to cieszy. Tak – wiem. Jestem hodowcą psów rasowych. Dbam o idealny wzorzec rasy. Jeżdżę na wystawy i pilnuję, aby każdy pies rasowy pozostał rasowym. Do tego jeszcze sprzedaję szczenięta i kupuję.
Ale przede wszystkim, jestem miłośnikiem zwierząt
Cóż, nie zmienia to jednak faktu, że przeogromnie kocham psy i wszystkie inne zwierzęta. Bardzo chciałabym stworzyć im wszystkim wspaniały dom, pełen miłości, opieki i merdających ogonów. Nie ma w tym dla mnie różnicy, czy pies jest rasowy czy też nie. Nie ma dla mnie znaczenia, czy został kupiony za ogromne pieniądze z najlepszej hodowli, czy też został wytargany z lisiej nory w lesie… Znaczenie ma jednak to, że żaden pies nie powinien być samotny, opuszczony, porzucony, skazany na podły los, przypięty do łańcucha przy budzie, ani też nie powinien spędzić całego swojego życia w schronisku. Takie rzeczy są po prostu niedopuszczalne!
Co rozpuszcza lód w sercach?
Jako, że należę do wielu grup na facebooku, które poświęcone są psom, adopcjom, fundacjom, stowarzyszeniom itd. itp., to nieustannie mogę podglądać, co się w tych miejscach dzieje. Nawet nie potrafię Wam opisać jak bardzo mnie cieszy. W ostatnich dniach w tak wielu schroniskach, stowarzyszeniach i fundacjach psy niechciane znajdują nowe domy! Psy, które wiele lat spędziły w niewielkich boksach. Psy, które nie wiedzą czym jest miłość człowieka, głaskanie, pieszczoty i wtulanie się w swojego człowieka na kanapie… A teraz właśnie te niechciane stworzenia zyskują nowe domy, miłość, człowieka, który będzie się nimi opiekował, mam nadzieję, do końca ich życia! Cieszy mnie to ogromnie!
Jednocześnie muszę szczerze przyznać, że sama już nie mogę się doczekać, kiedy znów będziemy mogli przygarnąć jeszcze jedną, niechcianą, niekochaną duszyczkę. Teraz nie jest dla nas najlepszy na to moment. Jednak w nowym domu na pewno znajdzie się u nas miejsce, aby przygarnąć jeszcze jednego, niechcianego psiaka…
Tylko najpierw ten nowy dom trzeba zbudować… 😉