Polskie góry – zawsze piękne i zbawienne!
Polskie góry są absolutnie wspaniałe. Nasze wojaże po całym kraju bardzo często zaprowadzają nas własnie tam. Tak było i tym razem… Polskie góry to naprawdę wyjątkowe miejsce. Stanowią sporą część naszego pięknego, bardzo urozmaiconego kraju, dają ogromnie wiele okazji do zwiedzania i cieszenia się urokami Polski. Osobiście bardzo ubolewam nad tym, że wciąż tak niewiele…
Polskie góry są absolutnie wspaniałe. Nasze wojaże po całym kraju bardzo często zaprowadzają nas własnie tam. Tak było i tym razem…
Polskie góry to naprawdę wyjątkowe miejsce. Stanowią sporą część naszego pięknego, bardzo urozmaiconego kraju, dają ogromnie wiele okazji do zwiedzania i cieszenia się urokami Polski. Osobiście bardzo ubolewam nad tym, że wciąż tak niewiele osób docenia ich uroki. Doskonale pamiętam, że jako dziecko bardzo często wyjeżdżałam na jednodniowe wycieczki w rejony górskie. Były to czasy, kiedy moi rodzice pracowali, ale z zakładu pracy w okresie wakacyjnym organizowano wiele wycieczek dla dzieci, z których pracownicy mogli korzystać. Ja bardzo często wyjeżdżałam, zarówno latem, jak i zimą. To absolutnie wspaniały czas i ogromnie żałuję, że teraz już nie ma możliwości posłać dzieci na takie zorganizowane wycieczki.
Polskie góry – sposób na…
…cóż, chyba na wszystko! Tym razem w góry wygoniły nas przeogromne upały. Nad rwącym, górskim strumykiem znacznie łatwiej jest przetrwać w taki upał, niż np. na plaży. Wiem, bo sprawdziłam. Mimo kremu z filtrem 20 i tak zaliczyłam solidne poparzenia słoneczne. Nic, tylko się cieszyć, że siedziałam w cieniu…
Jednakże, nasza podróż do Wisły trwała ponad 1,5h. Wyjechaliśmy wcześnie rano. Śniadanie zjedliśmy przy wodospadzie, który wspaniale orzeźwiał i chłodził.
Później oddaliliśmy się w nieco bardziej ustronne i spokojniejsze miejsce, w którym była też spokojniejsza woda. W pierwszej chwili lodowata, ale zaraz się człowiek przyzwyczaja i spędziliśmy tam kilka godzin. Wspólnie z dziećmi budowaliśmy mini tamy i mini zbiorniczki wodne na rzeczce. Do teraz nie wiem, kto się lepiej bawił 😛
Brodzenie w wodzie, zabawa, chodzenie po kamykach – cóż. To nasz idealny sposób na upały! Tym bardziej, że czasem takie swobodne babranie się w czystej i świeżej wodzie to naprawdę wspaniała okazja do stymulowania rozwoju dzieciaków 🙂
Obiad zjedliśmy w Karczmie Drewutni. Której tak nota bene nie bardzo polecam osobom, które chcą smacznie zjeść.
Po wizycie w Wiśle, wracając do domu, odwiedziliśmy rodzinę jednego z naszych szczeniąt, Aro. Wyrósł na wspaniałego psiaka i trafił do naprawdę wspaniałej rodziny, która bardzo go kocha. Krótki pobyt na kawce skończył się po kilku godzinach przyjemnych rozmów. Można było wracać do domu 🙂
Ciekawa jestem, czy jeszcze kiedyś będą organizowane takie wycieczki, jak za moich czasów dzieciństwa np. przez dom kultury, czy urząd gminy, skoro już niemal nie istnieją państwowe zakłady pracy.