O nadziei, co zgasła zanim zdąrzyła zapłonąć…

Witam wszystkich bardzo serdecznie! Ogromnie dziękuję Wszystkim za odwiedzanie mnie i za komentarze szczególnie dziękuję… Nie dawno pisałam o tłustym czwartku, który od kilku lat rok w rok jest dla mnie szczególnie dobrym dniem. Tak było i w tym roku… Wyszukane w google Od pewnego czasu marzy mnie się, żeby pójść już wreszcie do pracy….

Udostępnij
Share

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Ogromnie dziękuję Wszystkim za odwiedzanie mnie i za komentarze szczególnie dziękuję…

Nie dawno pisałam o tłustym czwartku, który od kilku lat rok w rok jest dla mnie szczególnie dobrym dniem. Tak było i w tym roku…

Wyszukane w google

Od pewnego czasu marzy mnie się, żeby pójść już wreszcie do pracy. Ale nie w moim zawodzie. Marzy mi się cokolwiek, byle nie praca w moim zawodzie.

Blisko dwa tygodnie temu otrzymałam propozycję pracy w zakładzie, który dość dobrze już znam. Na stanowisku, na którym na pewno bym sobie poradziła. Zakres obowiązków jak najbardziej do ogarnięcia.

Ale…no właśnie…

W tłusty czwartek otrzymałam telefon, żebym przyszła w piątek na dzien próbny.

Ucieszyłam się jak nie wiem co! Rozmarzyłam przy tym od razu, no bo wiecie…wreszcie do pracy. Nawet nie zdąrzylam jej szukać, po prostu mnie znalazła. Planowałam przecież jeszcze trochę czasu siedzieć w domu z dziećmi. A tu taka szansa!

Cały czwartek szkoliłam się. W piątek stawiłam się punktualnie w firmie. Osoby, z którą miałabym pracować nie było. Był tylko pracownik, na którego miejsce miałabym przyjść ja – również stojący po mojej stronie w kwestii zatrudnienia mnie. Nauczył mnie wielu rzeczy, wszystko pokazał, w zasadzie kwestia zapoznania się z nowym programem i wszystko miałabym w małym paluszku. Umówiliśmy się, że ja przez weekend znajdę Nianię do dzieci, a w poniedziałek Pani z ktorą miałam pracować zadzwoni do mnie i ustalimy od kiedy mam przyjść.

Cały weekend szukałam Niani. Znalazłam. Doskonała. Idealna!

Nadszedł poniedziałek. Telefonu brak. We wtorek zapytałam o powód i na co mam się szykować. Osoba, która najbardziej zabiegala o moje zatrudnienie w tej firmie…rozmyśliła się. Dlaczego?

Bo mam trójkę dzieci. I jak zaczna chorować to będę ciągle na opiece.

Super. Na nic tłumaczenia, że i tak w roku max. 2 miesiące opieki na dzieci, że i ak będzie Niania i będzie się dzieśmi opiekować w razie choroby itd itp. Osoba ta chce poznać inne kandydatury i wtedy wybierze…

To ja mam tylko jedno pytanie…


PO CO ZAWRACAŁA MI GŁOWĘ?!

Udostępnij
Share

Podobne wpisy