Miot B

Miot B w hodowli Made by Love

Miot B w hodowli Made by Love pojawił się na tym świecie 20 sierpnia 2018. Przyjściu na świat naszych Maleństw towarzyszyło wiele emocji i spoora dawka zmęczenia. Choć od dnia narodzin naszych pociech minęło już ponad pół roku, to tak naprawdę dopiero teraz mam czas i chęć, aby napisać co nieco na ten temat. Wynika…

Udostępnij
Share

Miot B w hodowli Made by Love pojawił się na tym świecie 20 sierpnia 2018. Przyjściu na świat naszych Maleństw towarzyszyło wiele emocji i spoora dawka zmęczenia.

Choć od dnia narodzin naszych pociech minęło już ponad pół roku, to tak naprawdę dopiero teraz mam czas i chęć, aby napisać co nieco na ten temat. Wynika to zapewne z tego, że jestem tak zapracowana, że nie mam czasu zupełnie na nic. Eh, nic. Czas na krótką relację i mnóóstwo zdjęć 😉

Wielu z Was dobrze już zna naszą hodowlę, choć miot B w hodowli Made by Love to zupełna świeżynka. Nie będę ukrywać, że przyjściu na świat naszych brzdący towarzyszyło wiele emocji… Mamusia zaczęła mieć skurcze w niedzielę 19 sierpnia. Przed północą odeszły wody. Miałam więc czas, aby wszystko przygotować. Niestety, poród nie chciał się na dobre rozpocząć. Maluszki siedziały w brzuszku, a jedynie pierwszy z nich, którego mój Mąż później nazwał Big Tom, a który to obecnie ma imię Barry, wystawił na zewnątrz jedną łapkę i można go było w nią co najwyżej cmoknąć.

Ten trudny moment, gdy nic się nie działo…

Kiedy minęła 2 w nocy chwyciłam za telefon, aby dzwonić do weterynarza, że przyjeżdżam. Zanim jednak zdążyłam się połączyć, Maluch zaczął wychodzić na ten świat. Choć martwiłam się, że już go nie uratujemy po tak długim czasie, to i tak walczyłam. Szybko okazało się, że Malec jest kilkukrotnie owinięty pępowiną. Sama nie wiem jak to się stało, że udało się go wyciągnąć z Mamusi i rozplątać z tej pępowiny, ale Malec szybko zaczerpnął powietrza. Jego ciałko było chłodne, więc szybko zaczęłam go masować, a Igiełka oczyszczała maleństwo. W mig się rozgrzał, i przytuliła do ciepłego ciałka Mamusi. Był już bezpieczny.

Reszta Maluchów przyszła na świat dość sprawnie i szybko. Cieszyło mnie to ogromnie. Do rana poród się zakończył, a ja, po nieprzespanej nocy mogłam spokojnie pójść do pracy, w domu z psami zostawiając Męża. Jak na idealną nianię przystało, doglądał Maleństw i ich Mamusi. Miot B to Big Tom (teraz Barry), Brexit, Bzik, Bella Donna i Bonnie.

Szczenięta JRT z Miotu B

Wszystkie nasze szczeniaczki z tego miotu mają już swoje cudowne miejsce. Kochające rodziny, radość i merdanie ogonków każdego dnia. Jedna sunia pozostała w naszej hodowli. Od tamtej pory mamy więc w domu 5 psów. Budowa wlecze się niemiłosiernie, jeśli uwzględnić nasze potrzeby, choć większość pewnie uznałoby, że to ekspres. Nie dla mnie. Ja marzę już o tym, by jak najszybciej stąd uciec, a o powodach tego spróbuję napisać w kolejnym poście. Teraz jednak czas na potężną dawkę zdjęć 😉

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Miot B

Udostępnij
Share

Podobne wpisy