Jack Russell Terrier, a potrzeba ruchu

Dzień dobry, o tym, że Jack Russell Terrier to dość specyficzny pies, nie trzeba chyba nikogo przekonywać 😉 Z pewnością każdy, kto zamieszkał pod jednym dachem z tym urwisem na pewno przekonał się, że wiele różni go od „tradycyjnych” małych piesków, kanapowych ozdób… Dlaczego? Jack Russell Terrier po prostu wymaga ogromnie dużo ruchu. Jeśli właściciel…

Udostępnij
Share

Dzień dobry,
o tym, że Jack Russell Terrier to dość specyficzny pies, nie trzeba chyba nikogo przekonywać 😉

Z pewnością każdy, kto zamieszkał pod jednym dachem z tym urwisem na pewno przekonał się, że wiele różni go od „tradycyjnych” małych piesków, kanapowych ozdób…

Dlaczego?

Jack Russell Terrier po prostu wymaga ogromnie dużo ruchu. Jeśli właściciel jest osobą aktywną, lubi spacery, bieganie, jazdę na rowerze itd. to z pewnością doskonale dogada się z JRT. Niestety, ten mały rozrabiaka musi, dosłownie MUSI każdego dnia pójść na dwór i pobiegać.
Jeśli JRT nie wybiega się każdego dnia na dworze – z pewnością będzie biegać w domu, a to grozi totalnym zdemolowaniem mieszkania…

Nasza  przygoda z rasą Jack Russell Terrier rozpoczęła się od adopcji małego szczeniaczka, w typie rasy.

Szybko przekonaliśmy się, że kiedy nie mogłam zająć się naszym szczeniakiem, bo akurat czas poświęcałam dzieciom, nasz Diego urządzał sobie wycieczki po okolicy.

Przeskakiwał ogrodzenie, robił podkopy, wspinał się po siatce itd. itp. 

Jak już się wybiegał, zawsze wracał! Ale dopiero, jak już sobie pogonił. Zanim skończył pierwszy rok życia, zdecydowaliśmy się na kastrację. Po pierwsze, w nadziei, że piesze, samotne wycieczki się skończą, a po drugie, gdyby znowu uciekł, nie chciałabym aby doszło do niekontrolowanego rozmnożenia z innym psiakiem…

W między czasie nasze ogrodzenie było coraz bardziej umacniane, w końcu udało nam się je tak zabezpieczyć, że Diego przestał uciekać…

Sąsiedzi byli zaskoczeni, gdy nasz pies przestał wbiegać do ich domu, nie wskakiwał na kanapę poprzytulać się i nie sępił smakołyków z ich stołu 😉

Cóż, trochę to zajęło, ale pokonaliśmy jego miłość do samotnych wypraw. Z resztą, Mama naszego Diega właśnie podczas takich samotnych wycieczek została Mamą…

Cóż – jeśli nie zadbamy o odpowiednią dawkę ruchu JRT – z pewnością ten mały psiak sam zdoła zaspokoić swoje potrzeby… 😉

Udostępnij
Share

Podobne wpisy